opisujące reprezentację:
Kiedy Francja zdobywała tytuł mistrza świata w 1998 roku i w 2000 roku mistrza Europy, w kraju ukuto powiedzenie opisujące reprezentację: Blanc-Black-Beur, czyli Biały, Czarny, Arab. We francuskim społeczeństwie panowała duma, że doszło do tak pięknej integracji młodych afrykańskich imigrantów. Wtedy również uważano - ja nie należałem do tej grupy - że reprezentacja jest lustrzanym odbiciem społeczeństwa.
Natomiast teraz jako społeczeństwo spoglądamy na reprezentację jak w lustro. Obraz jest straszny - widzimy drużynę wieloetniczną, podzieloną, której członkowie nie identyfikują się z krajem, który reprezentują. Francja oglądała na mundialu spektakl rozbicia jedności i nieubłaganego upadku. Chciała oglądać piłkarzy takich jak młody Zidane, a zobaczyła szumowiny.
Tymczasem mieliśmy do czynienia z klasycznym przypadkiem złudzenia. Ta iluzja była pociągająca jak fatamorgana. Prawdziwy obraz jest całkowicie inny, bo do żadnej integracji nie doszło. Pokazały to wydarzenia na przedmieściach wielkich miast w 2005 roku, które dla wielu obywateli Francji były szokiem - właśnie z powodu wcześniejszej iluzji.